No patrz, a niby miniaturyzacja i te sprawy. Pamiętam, jak dziesięć lat temu jeden z moich kolegów szachistów zabrał na obóz... wieżę stereo, żebyśmy mogli sobie muzyki wieczorem posłuchać. Zajmowała ta wieża (z głośnikami przecież) pół jego torby. A teraz? Co te dzieciaki wożą?